WŁOSKIE KLIMATY W ILUSTRACJACH I FOTOGRAFIACH

Agnieszka Molęda-Orella – mieszkanka Krakowa, uwielbia Italię oraz podróże. Tworzy ilustracje inspirowane Italią. Jest autorką bloga – Uwielbiam Włoskie Klimaty. Jej największą pasją są podróże i malarstwo. Ma duszę artysty. Tworzy niezwykłe obrazy przy użyciu akwareli oraz kawy.

ZAKOCHANA W ITALII

Katarzyna: Skąd ta miłość do Włoch i do włoskiego? Kiedy się to zaczęło? 

Agnieszka: Wszystko zaczęło się od mojej pierwszej podróży do Włoch. To był rok 2011. Poleciałam wtedy na Sycylię razem z siostrą. Zafascynowało mnie wszystko to, co zobaczyłam – od gorącego uderzenia powietrza po wyjściu z samolotu, poprzez egzotyczne widoki z autokaru z lotniska, po architekturę, zwyczaje, jedzenie. Pamiętam, że wtedy paru napotkanych lokalsów powiedziało nam, że “Sycylia jest inna niż Włochy”. Zaintrygowało mnie to i wtedy postanowiłam sobie, że koniecznie muszę odkryć co to oznacza i “jakie są Włochy”. Wtedy nie wiedziałam jeszcze, jak różne od siebie są poszczególne regiony, ale przekonywałam się o tym z każdą kolejną podróżą. Od tamtej pory co roku (albo częściej) wracam i odkrywam nowe miejsca w Italii. Italia znalazła miejsce w moim sercu również w głębszym wymiarze – 3 lata po tej pierwszej podróży poznałam w Krakowie mojego męża Włocha. Włoskie klimaty zagościły więc na dobre w naszej polsko-włoskiej codzienności. 

Co najbardziej kochasz w Italii?

Właśnie tę różnorodność. To, że mówiąc o Italii ciężko określić ją tylko w kilku słowach, bo każdy region jest niemalże jak odrębny kraj. Moim marzeniem jest odwiedzenie wszystkich regionów Włoch.

Który region Italii lub miasto lubisz najbardziej i dlaczego? 

To zbyt trudne pytanie! Włochy uwielbiam właśnie za różnorodność, a każdy odwiedzony dotąd region i miasto cenię za coś innego. Nie odwiedziłam jeszcze każdego miejsca we Włoszech i pewnie nie starczy mi na to życia 😉 Jedną z podróży, które wspominam z wypiekami na twarzy jest nasz zeszłoroczny road-trip po Toskanii. Połączyliśmy zwiedzanie z ideą food & wine tasting i to był strzał w dziesiątkę. No bo kto nie pokochałby kombinacji w postaci najlepszych włoskich win, przepysznego jedzenia, kultury i sztuki miast takich jak Florencja czy Siena? Do tego urocze małe miasteczka takie jak Montepulciano, Montalcino, Volterra plus bonus w postaci widoków na ciągnące się kilometrami toskańskie wzgórza. To z pewnością jedna z wypraw, które będę długo wspominać i miejsce, do którego będę wracać. W tym roku, mimo pandemii udało nam się odbyć planowaną wcześniej podróż po Apulii i tym regionem również się zachwyciłam. Mogłabym o tym długo opowiadać!

Najmilsze wspomnienie z Włoch, jakie było?

Wiele mam miłych wspomnień, ale jednym z tych, które długo będę pamiętać będzie aperitivo podczas zachodów słońca w Gallipoli w Apulii podczas tegorocznej podróży po Apulii. To były takie momenty, w których po prostu czujesz szczęście i niczego Ci nie brakuje. Kiedy najchętniej złapałabyś chwilę i zamknęła ją w słoiku, by móc sobie na nią spoglądać i odtwarzać w nieskończoność. To było w sierpniu tego roku, czyli w trakcie pandemii, ale bilety lotnicze kupiliśmy tuż przed wybuchem pandemii. Do samego końca nie wierzyłam, że ta podróż dojdzie do skutku i nie odwołają nam lotu. Po wylądowaniu (w Bari) przez cały dzień powtarzałam „nie wierzę, że tu jestem”. Przypuszczam, że pandemia, lockdown i „zamrożenie” możliwości podróżowania, która wcześniej była na wyciągnięcie ręki sprawiły, że kiedy już w końcu udało się wyjechać, chciałam wsiąkać to uczucie bez końca.

Poczułam, że nic nie jest nam dane w nieskończoność i każdy status quo, który osiągamy może ulec zmianie. Choć może zabrzmi to banalnie, po raz kolejny poczułam, że warto zatrzymać się i docenić momenty, które się nam przydarzają. Te magiczne chwile z zachodami słońca w Gallipoli były niczym przeniesienie do innej rzeczywistości. Na moment można było zapomnieć o otaczającym świecie. Siedzieliśmy na murach obronnych w jednej z kawiarni na otwartym powietrzu i spoglądaliśmy na fale. Słońce powoli schodziło w dół, urządzając tym samym niesamowity spektakl kolorów. Obserwowaliśmy aż schodziło w dół, póki jego czubek całkiem nie zatopił się w na horyzoncie. Wyglądało to, jakby słońce schowało się w morzu, nad nami latały mewy, a my popijaliśmy spritz delektując się tym momentem. Taki „zwykły’” wieczór, ale długo go będę pamiętać. 

PARLI ITALIANO?

Kiedy zaczęłaś się uczyć włoskiego?

Swoje pierwsze podrygi nauki miałam po pierwszej podróży z Włoch, ale poddałam się wtedy mając studia dzienne i pracę na pełen etat. Trochę uczyłam się sama, a potem poszłam na kurs do Instytutu Kultury Włoskiej w Krakowie i uczęszczam tam do dziś.

Jaka jest Twoja znajomość włoskiego i ulubione metody nauki?

W teorii skończyłam teraz poziom B2 i powinnam zacząć C1. W teorii większość zagadnień gramatycznych mam opanowanych i jak chyba w każdym języku – największa trudność to mówienie. Mam native speakera w domu i staram się to wykorzystywać coraz częściej, choć na co dzień naszym głównym językiem jest j. angielski. Mam nadzieję, że włoskiego będzie proporcjonalnie więcej niedługo.

Gdzie się uczysz lub uczyłaś włoskiego? Wiem, że byłaś na kursie we Włoszech, mogłabyś o tym opowiedzieć?

W Krakowie, gdzie aktualnie mieszkamy uczęszczam do Instytutu Kultury Włoskiej. Instytut współpracuje z innymi tego typu placówkami na świecie i oferował stypendia w postaci dofinansowania kursów we Włoszech. Skorzystałam z tej możliwości i wybrałam się na tygodniowy intensywny kurs w Rawennie. To było ciekawe doświadczenie, bo nagle przez cały dzień musiałam mówić w 100% po włosku, nawet po zajęciach i byłam zdziwiona jak wiele jestem w stanie powiedzieć! Moim zdaniem takie totalne zanurzenie się w języku, to najskuteczniejsza forma nauki włoskiego! Mam nadzieję to powtórzyć. 

Co najbardziej podoba Ci się w języku włoskim a z czym masz trudność, czego nie lubisz? 

Oczywiście podoba mi się samo brzmienie języka, dzięki czemu sama nauka jest dość przyjemna. Trudności sprawiają mi zagadnienia, których nie ma w języku polskim ani angielskim, tzn. np. Congiuntivo. Dość często mylę też articoli (rodzajniki). Po poznaniu wszystkich czasów w języku włoskim czasami trudność sprawia ich odpowiednie dopasowanie, zwłaszcza podczas mówienia. Myślę, że wszystko jest kwestią praktyki i wprawy! Podobny proces przechodziłam z nauką języka angielskiego i to dopiero konieczność codziennego mówienia w tym języku sprawiła, że teraz już nawet nie wiem, kiedy „przełączam” się na język angielski. 

MALARSKA PASJA

Malowanie to Twoja ogromna pasja, kiedy ta miłość do malowania szczególnie akwarelą się zaczęła?

Tak, lubiłam aktywności artystyczne od dziecka. Zawsze coś rysowałam, uwielbiałam oglądać sztukę i dzieła innych artystów. Jeszcze jako dziecko wyjeżdżając z rodzicami nad morze, nie mogłam oderwać oczu od rysowników tworzących obrazy suchymi pastelami na promenadzie. Potem dostałam od rodziców pastele i trochę w domu sama eksperymentowałam. W liceum trafiłam na artystę, który prowadził zajęcia ze sztuki i organizował warsztaty po lekcjach, na które uczęszczałam. Poznałam tam też parę osób, które przygotowywały się do zdawania na Akademię Sztuk Pięknych. Chodziło mi po głowie zdawanie na ASP, ale wiedziałam, że poprzeczka zawieszona jest bardzo wysoko, a dodatkowo wtedy panował jeszcze stereotyp „bezrobotnego artysty”, który sprzedaje swoje obrazy na ulicy i odradzano mi ten kierunek jako zawód bez perspektyw. Dziś widzę, jak bardzo ludzie dookoła się mylili – oprócz malowania obrazów po kierunkach artystycznych można dziś robić tak wiele rzeczy, łącznie z całym wachlarzem „digital art” i „graphic design”.

Moja droga zawodowa poszła w stronę marketingu, jednak wciąż malowałam „do szuflady”. Nie sądziłam, że kiedyś z tym wyjdę na światło dzienne. W liceum lubiłam rysowanie, w szczególności ołówkiem, węglem, pastelami. Jeśli chodzi o akwarelę – zainteresowałam się nią na studiach, ogromnie podobały mi się prace innych artystów i efekty, jakie może dać akwarela. W szczególności przenikanie kolorów, lekkość, transparentność. Inspirowała mnie wtedy włoska artystka Agnes Cecile i jej akwarelowe obrazy.

Uczyłaś się malować czy masz wrodzony talent artystyczny? 

Wydaje mi się, że nie ma do końca czegoś takiego, jak wrodzony talent – owszem, ludzie rodzą się z pewnymi predyspozycjami, ale jeśli potem nie będą szlifowane, to raczej ciężko osiągnąć w jakiejś dziedzinie efekty. Tak jak wspominałam, chodziłam w szkole na zajęcia plastyczne i warsztaty, kreski uczyłam się też z książek, eksperymentowałam. Kiedy zainteresowałam się akwarelą było już mnóstwo materiałów online, zwłaszcza w języku angielskim. Uczyłam się głównie sama i podpatrując innych i korzystając z wiedzy, którą dzielili się moi ulubieni akwareliści (podglądałam ich na Youtube i sama eksperymentowałam z różnymi technikami). 

Co Ci daje malowanie? Co czujesz, kiedy zaczynasz malować?

Malowanie jest dla mnie trochę jak medytacja. Odrywam się od różnych innych spraw i jestem w tym na 100%. Nierzadko słucham muzyki podczas malowania, co nastraja mnie w konkretny sposób i dodaje pewnego rodzaju flow całemu procesowi. 

Co Cię inspiruje? 

Właściwie wszystko może stać się inspiracją. Jakaś kompozycja, ulica, sposób padania światła, kolory, cień. Bardzo inspirują mnie podróże – jako że maluję w dużej mierze obrazy inspirowane podróżami do Włoch, każda podróż jest dla mnie ogromnym źródłem inspiracji. Obecnie chciałabym po każdej podróży stworzyć kolekcję obrazów związaną z danym miejscem. 

Co najbardziej lubisz malować?  

Kiedyś bardzo lubiłam malować twarze, ludzkie rysy. Ostatnimi czasy coraz częściej maluję jakąś scenerię, miejsca – na podstawie zdjęć lub miejsc, które sama odwiedziłam. Coraz bardziej interesuje mnie malowanie architektury. Lubię jednak obrazy niedosłowne i według mnie w tym tkwi największa magia malarstwa – by wyłapać charakter i klimat miejsca i przedstawić odbiorcy swój sposób spojrzenia na nie. Odbiorca, patrząc na obraz widzi mój sposób postrzegania jakiegoś tematu, a nie dosłowną kopię rzeczywistości. 

Pierwszy namalowany obraz i sprzedany obraz? Co wtedy czułaś? Dumę? Satysfakcję? Motywację? Poczucie, że to ma sens?

Pierwszego namalowanego obrazu nie pamiętam, bo tak jak wspominałam – malowanie ćwiczyłam już w szkole. Jednak moje pierwsze zamówienie dostałam w 2019 roku, kiedy to po raz pierwszy zaczęłam pokazywać swoje prace w Internecie. Miałam wtedy taki moment, że zastanawiałam się, jak połączyć moją pracę zawodową (marketing) z dwoma różnymi pasjami – Italią i pisaniem bloga uwielbiamwloskieklimaty.com i malowaniem. Wydawało mi się, że to kompletnie oderwane i różne od siebie dziedziny, aż pewnego dnia szukałam inspiracji do tego, co namalować i wpadłam na pomysł, że będę malować obrazy inspirowane moją największą pasją, czyli Italią! To była EUREKA.

Pokazałam wtedy na Instagramie jedną z wczesnych prac i dostałam zapytanie o możliwość zamówienia. Potem posypały się kolejne zamówienia. Byłam w szoku i czułam ogromną wdzięczność, realizowałam w pewien sposób swoje marzenie i nie mogłam uwierzyć, że ktoś kupuje i zamawia ode mnie MOJE OBRAZY, że MOJE OBRAZY będą ozdabiać czyjeś wnętrza. 

UKOJENIE W CZASACH PANDEMII

Twoja ostatnia kolekcja „Ukojenie” jest niesamowita. I okazała się wielkim sukcesem. Obrazy inspirowane Italią. Mój ulubiony to „tutto andra bene”. Jak przebiegała praca nad nią? Jakie emocje wzbudzała w Tobie i oczywiście odbiorcach, klientach, którzy zakupili obrazy?  

Dziękuję! „Wielki sukces” to duże słowa i dla każdego będzie oznaczało to coś innego. Dla mnie osobiście faktycznie był to sukces, bo zaledwie parę miesięcy wcześniej wciąż malowałam do szuflady, a tu ruszyłam ze sklepem online, wypuściłam kolekcję obrazów, z których kilka sprzedało się już podczas premiery online. To było super uczucie bo wszystko zorganizowałam sama – zarówno pomysł kolekcji, realizację, jak i sam „wernisaż” na Instagramie. Kolekcja powstała na początku pandemii. Pomysł na kolekcję inspirowaną morzem pojawił się kilka miesięcy wcześniej, kiedy odbywałam solo podróż po regionie Emilia Romagna, przy okazji wcześniej wspomnianego kursu włoskiego w Rawennie. Pojechałam na długi spacer na plażę w Rawennie. Spokojne, kojące morze i wyraźne wzory na piasku, które ułożyły się od wiatru i fal stanowiły cudowną scenerię. Pomyślałam sobie wtedy, że chciałabym namalować obrazy inspirowane morzem.

Później, jak wiemy przyszła pandemia i to właśnie wtedy poczułam ogromne natchnienie, by wziąć się do działania i namalować morze. To był dla wszystkich szokujący i stresujący czas i ja sama potrzebowałam pewnego rodzaju ujścia i ukojenia. Dało mi je malowanie, a jednocześnie czułam, że obrazy inspirowane morzem mogą stanowić ukojenie dla osób, które je będą potem oglądać. Chciałam również by były pewnego rodzaju „wspomnieniem”, cegiełką z tego trudnego momentu. Osoby, które je wtedy kupiły będą pamiętać ten rok jeszcze wiele lat później. Wspaniale było obserwować, jak odbiorcy otrzymywali obrazy, rozpakowywali je i dziękowali, pokazując te momenty na Instagramie. Dało mi to dużego kopa do dalszego działania. 

Pracujesz nad nową kolekcją?
Tak, choć nie jest to łatwe bo malowaniem zajmuję się “po godzinach” i mam bardzo dużo pracy. Mam swoją firmę i zajmuję się marketingiem firmy międzynarodowej. Pracuję zdalnie, co daje mi dużą elastyczność działań i możliwość połączenia tego z moimi pasjami. Dodatkowo pracuję nad pewnym projektem związanym z pracą zdalną, ale nie mogę zdradzić jeszcze więcej szczegółowi

Przez ostatnie miesiące malowałam raczej pojedyncze sztuki obrazów, które można nabyć w moim sklepie: www.uwielbiamwloskieklimaty.shoplo.com. Planuję jednak serię obrazów związaną z odwiedzonym niedawno regionem Apulii. Zaczęłam też tworzyć obrazy malowane kawą!

Marzy mi się, by mieć kiedyś swoją pracownię, malować kolekcje obrazów i sprzedawać je w Internecie, ale chciałabym by moje obrazy ozdabiały również wnętrza użytkowe, np. Kawiarnie, restauracje, miejsca kreatywne. Chciałabym też kiedyś spróbować zorganizować warsztaty. Jestem bardzo ciekawa, gdzie mnie ta droga zaprowadzi, ale jednocześnie ekscytuje mnie niewiadoma i wachlarz możliwości jakie serwuje życie. 

Dziękuję Ci Agnieszko za rozmowę o Italii i Twojej malarskiej pasji. Jesteś niesamowicie inspirującą osobą, pełną pozytywnej energii i potencjału artystycznego. Podziwiam Twój talent. Życzę Ci wielu sukcesów i spełniania marzeń – prywatnych i zawodowych. Jestem pewna, że odniesiesz sukces i kiedyś odwiedzę Twoją pracownię!

Więcej o Agnieszce przeczytać można na jej Blogu, Instagramie FanPage. Serdecznie zapraszam!

Posts created 39

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Posts

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.

Back To Top
Translate »